Jestem Marcel. Mam 18 lat. I jestem początkującym przedsiębiorcą oraz inwestorem. Dosyć szybko zaczęły mnie kręcić tematy biznesu, inwestowania i pieniędzy. Mając 13 lat, zauważyłem u siebie, że myślę w kategoriach: „Jak zarobić dużo pieniędzy”. Szukałem rozwiązań, choć w wieku trzynastu lat masz jeszcze nieco związane ręce. Jednak pewnego dnia zobaczyłem film „Wilk z Wall Street”  i wtedy zrozumiałem, że będę inwestował na giełdzie. Nie imponowało mi życie Jordana (głównego bohatera). No dobra – może trochę. Ale głównie zastanawiało mnie, jak wykorzystać moje pieniądze do pomnażania ich za pomocą giełdy.

Nie byłem na tyle głupi, aby myśleć, że bez przygotowania będę drugim „wilkiem z Wall Street”. Chciałem inwestować na giełdzie, ale nie za bardzo wiedziałem, jak to robić. Nie znałem też nikogo, kto by inwestował, ani nie miałem żadnych znajomych pracujących w finansach. Jednak wiedziałem, iż w bankach są działy inwestycyjne, gdzie klienci inwestują swoje pieniądze. Zacząłem więc pisać do różnych dyrektorów banków w okolicy.

75% mnie zlekceważyło, a reszta odpisała, ale bez żadnego konkretu. Jednakże odpisał mi jeden dyrektor i powiedział, że warto o tym porozmawiać osobiście. Poinformował mnie, iż w kolejnym tygodniu może wygospodarować dla mnie godzinę wolnego czasu. Byłem zachwycony. Teraz, w kwietniu, mija dwuletnia rocznica od mojej wizyty w banku. Wytłumaczył mi wszystko, co mnie interesowało, zapytał o moje studia oraz o to, co chcę robić w przyszłości. Musiał mnie chyba polubić, bo na sam koniec rozmowy podarował mi książkę o inwestowaniu „Na sposób Warrena Buffeta” oraz dał propozycję, której nie potrafiłem odrzucić. Zaproponował mi, abym odbył u niego staż w banku, bym lepiej się zapoznał z tematem inwestycji i zobaczył to wszystko w praktyce. Tak że w sierpniu 2016 roku, mając 16 lat, zostałem pracownikiem banku. Do dzisiaj mile wspominam te czasy i łączy mnie bardzo dobra znajomość z dyrektorem.

Po roku jednak stwierdziłem, że giełda to za mało. Muszę dodać jakieś kolejne źródło dodatkowego dochodu pasywnego. Inwestycje w akcje, czy kryptowaluty są dosyć ryzykowne i nie zawsze gwarantują zysk. Dlatego rozglądałem się za czymś, co jest bardziej stabilne i przewidywalne.

Na moje szczęście zobaczyłem w internecie filmik, gdzie dwoje szykownie odzianych panów sprzedaje piękne nieruchomości. Przypadło mi to do gustu i powiedziałem, że też bym tak chciał. Spodobali mi się do tego stopnia, że musiałem ich poznać! Nie wiedziałem tylko jak oraz gdzie mogę ich spotkać. Dlatego najpierw postanowiłem poszukać gdzieś bliżej.

Zapisałem się na darmowy webinar dotyczący inwestowania w nieruchomości. Słuchałem uważnie i prowadzący wywarł na mnie wielkie wrażenie. Od razu można było zauważyć, że wie, o czym mów. Postanowiłem się z nim skontaktować. Nie miałem żadnego kontaktu, więc napisałem do niego wiadomość w komentarzach pod webinarem, która brzmiała mniej więcej tak: „Nazywam się Marcel i mam 16 lat. Nie stać mnie na Pana kurs inwestowania w nieruchomości, ale jestem gotowy pracować za darmo w zamian za wiedzę, jak Pan inwestuje w nieruchomości”. Niestety, nie zobaczył tej wiadomości. Za to zobaczył ją inny „życzliwy” pan, który napisał, że mam się zająć nauką do matury, a nie inwestowaniem. Czułem się lekko zażenowany, ale nie odpuściłem. Na końcu webinaru prowadzący zostawił do siebie kontakt. Od razu do niego napisałem tę samą wiadomość, co w komentarzach. Zostało mi tylko czekać na odpowiedź.

Do dzisiaj nie wiem, jak zdołałem go przekonać do tego, aby uczył mnie pod swoim okiem inwestowania w nieruchomości. W zamian pracuję dla niego zupełnie za darmo i pomagam mu w czym tylko mogę.

Kiedyś zaprosił mnie na szkolenie, które organizował i zaprosił gości z Ameryki, którzy też inwestują w nieruchomości. Niemałe było moje zdziwienie, gdy ich rozpoznałem, bo byli to ci samo panowie, których kiedyś podziwiałem na filmikach w Internecie!

Było mi nadal mało i chciałem czegoś więcej. Chciałem zrobić coś swojego. Miałem już odłożone sporo pieniędzy, więc pomyślałem, że dobrze by było napisać własną książkę. Miałem tylko „mały” problem – nie wiedziałem za bardzo, o czym pisać. Miałem 17 lat, a w tym wieku nie ma dużo rzeczy, o których warto by się rozpisywać. Długo myślałem nad tym, aż w końcu postanowiłem napisać o tym, jak zmienić swoje rozumowanie na myślenie człowieka sukcesu. Mając 16 lat, byłem bardzo nieśmiałym chłopakiem, bojącym się kontaktów z innymi ludźmi. Nie lubiłem z nikim rozmawiać. Bałem się wyśmiania. To mi bardzo utrudniało życie – wiedziałem, że w ten sposób nie osiągnę sukcesu. Podjąłem męską decyzję, że to zmienię. Zacząłem studiować książki psychologiczne i jeździć na szkolenia, gdzie w praktyce testowałem zdobytą wiedzę na temat nawiązywania relacji. Z początku było mi bardzo, bardzo, bardzo trudno. Czułem się okropnie, ale stopniowo zaczęło mi iść coraz lepiej. Im więcej rozmawiałem, tym lepiej mi to szło. Im więcej trenowałem, tym lepszym byłem.

Napisałem więc specjalną książkę dla młodzieży, która musi stawiać czoło tym samym problemom, którym ja musiałem. Wydałem książkę „Umysł wart miliony”, aby pomóc zagubionym osobom stać się pewnymi siebie osobnikami, osiągającymi sukcesy w swoim życiu. Pokazuję tam krok po kroku, jak wyznaczyć sobie cel i jak wpływać na swoje emocje. Przedstawiam „linię szczęścia” i jak je osiągać oraz pomagam zdefiniować, co ogranicza nas przed osiągnięciem tego, co jest naszym marzeniem.

Nie jestem jeszcze milionerem. Nie jestem jeszcze miliarderem. Pierwszy milion zarobię dopiero za 6 lat. A pierwszy miliard za 20 lat. Długa droga przede mną. Nieustannie się uczę, upadam i wstaję. Popełniam mnóstwo błędów. Wyciągam z nich wnioski. Poprawiam. Ale głęboko wierzę w swoje możliwości. Wiem, co robić, a najważniejsze, że wiem, jak to zrobić. Niedawno razem ze wspólnikami stworzyliśmy nową firmę MLM – od zera. Nasz projekt jest wyceniany na 100 tysięcy złotych. Czy będzie łatwo? Absolutnie nie! Czy jest ryzyko porażki? Oczywiście! Czy osiągnę sukces? Jasne, że tak.

Chciałbym Cię zostawić z ulubionym cytatem jednego z moich autorytetów: „Jedynym powodem, dla którego nie osiągasz tego, co chcesz, są te pierdoły, które sobie codziennie wmawiasz, dlaczego tego nie potrafisz”. Słowa mają wielką moc i kształtują naszą rzeczywistość.

Jeśli chcesz dowiedzieć się o mnie więcej, być na bieżąco z moimi postępami w biznesie albo chcesz mnie poznać osobiście, to zapraszam Cię na moją stronę marcelsojka.com oraz na profil na Facebooku: Marcel Sojka – Umysł Wart Miliony. Regularnie publikuję tam moje przemyślenia oraz repertuar moich wykładów.

Autor: Marcel Sojka