W poprzedniej części artykułu poruszyliśmy temat inwestycji w obligacje korporacyjne. Dziś skupimy się na przybliżeniu naszym Czytelnikom rodzajów emisji oraz możliwych parametrów – czyli ile i jak można na tym zarobić.

Pierwsze, na co powinniśmy zwrócić uwagę, to terminy wykupu. Emitenci mogą dać możliwość wyjścia z inwestycji nawet po 3 miesiącach, ale najczęściej praktykowany jest okres roczny. Nie oznacza to, że nie ma możliwości późniejszej kontynuacji. Data zapadalności (ostatecznej spłaty) to z reguły 2-3 lata. Po tym czasie kapitał jest przez firmę automatycznie spłacany.

Z punktu widzenia inwestora krótkoterminowego najbezpieczniejszą emisją jest taka, która daje częste możliwości wyjścia. Jednakże jeśli naszym zamiarem jest pomnażanie kapitału w długim terminie (np. na emeryturę), to wygodniejsza będzie emisja z odległą datą ostatecznego wykupu. Decyzja o horyzoncie inwestycyjnym powinna zależeć  również od tego, jak zabezpieczone są obligacje oraz jakie jest ich oprocentowanie. O rodzajach zabezpieczeń pisaliśmy w poprzedniej części artykułu. Teraz skoncentrujmy się zatem na tym, jakiego rzędu kwoty możemy zarobić na obligacjach korporacyjnych.

Najatrakcyjniejsze oprocentowanie uzyskamy przy emisjach niepublicznych i jest to przedział od 5 do nawet 14%. Najczęściej proponowane jest 7-9% i takie cyfry traktowane są jako godziwa zapłata za użyczenie kapitału. Przesadzona wysokość kuponu może rodzić pewne podejrzenia o nierzetelności, aczkolwiek firmy, które oferują powyżej 10% z reguły potrzebują ekspresowo pozyskać kapitał na swoje przedsięwzięcia biznesowe. Niższe oprocentowanie może nie zapewnić wystarczającego popytu na dane papiery wartościowe.

Kolejnym parametrem jest sposób wypłaty odsetek. Zyski mogą być przelewane na konto obligatariusza raz na miesiąc, kwartał, rok lub dopiero w dacie ostatecznego wykupu.  Inwestorzy dążący do uzyskania dochodu pasywnego preferują tryb nie rzadszy niż kwartalny. Przykładowo, inwestując 400 tys. złotych na 9%, uzyskamy na rękę, po odliczeniu podatku, 2430 złotych miesięcznie. Warto się zastanowić, czy nie jest to ciekawa alternatywa dla komercyjnego wynajmu nieruchomości.